Opowiem Wam o hucznym weselu z zimnymi ogniami i czerwoną wyścigówką – fotograf ślubny Łańcut, do usług. Ślub Agaty i Michała odbył się w jeden z pierwszych dni maja, tuż na początku sezonu weselnego. Trochę popadało przed przygotowaniami, lecz to nie zdołało ugasić dobrej atmosfery weselnej. Ale o tym za chwile.
Fotograf śluby Łańcut – Hotel w okolicy Muzeum
Z Panem młodym – Michałem, znałem się od kilku lat z klubu sportowego. Trenowaliśmy razem sztuki walki. To był świetny czas, jeszcze studencki. Wtedy przez myśl nie przeszłoby mi, że będę fotografował jego wesele w Łańcucie. Wybrankę Michała – Agatę, poznałem dopiero na spotkaniu, gdzie opowiadałem o zdjęciach i planie na naszą przyszłą współpracę. Widać było, że dogadują się bez słów, on zaczynał zdanie, a ona kończyła. Prawdziwa miłość. Oboje wiedzieli czego, ode mnie oczekują oraz czego chcą się dowiedzieć na naszym spotkaniu. Każdej z par polecam dowiedzieć się wcześniej, o co warto zapytać fotografa na pierwszym spotkaniu. To przydatna wiedza.
Przygotowania do ślubu w okolicach Łańcuta
Przygotowania poszły gładko. Pan młody był zrelaksowany i często się uśmiechał. Podczas ubierania towarzyszył mu tata – wymarzona atmosfera. Nasze spotkania przed ślubem również zaowocowały i zbudowały większą swobodę podczas zdjęć. Po zakończonych przygotowaniach zrobiłem kilka zdjęć z rodziną, portret Pana młodego w ogrodzie i pojechałem do Panny młodej – Agaty.
Tuż po tym jak przywitałem się z Agatą, moją uwagę zwróciła piękna biała suknia, wisząca na ścianie. Buty, obrączki i biżuteria też nie umknęły mojej uwadze. Osobiście bardzo lubię fotografować detale m.in. obrączki, które najpiękniej prezentują się na kwiatach. Co sądzisz o takim pomyśle? Agata jest przebojową kobietą. Głośno się śmiała, nie zwracała na mnie uwagi, tylko z zadowoleniem szykowała się do ślubu. Powiem szczerze, że życzyłbym sobie zawsze takiej pary. Oboje nie byli zapatrzeni w obiektyw i zestresowani moją obecnością, starali się czerpać garściami z tego wyjątkowego dnia, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nich. To właśnie sprawiło, że zdjęcia finalnie były naturalne i pełne emocji. Na koniec zdjęć zrobiłem ujęcie z niesamowicie długim, falującym welonem. Było warto!
Ślub w kościele w Łańcucie
Kościół w Łańcucie, jest kościołem, który posiada sprzyjające warunki dla fotografów i tego dnia okazał się być przyjazny również mnie – fotografowi z Rzeszowa. Kolory wyszły wiernie, skóra bardzo naturalnie. Nawet ksiądz rzucał żartami z ambony. Wszystko przebiegło sprawnie. Podczas kazania wyszedłem na chór i zrobiłem ujęcie z „lotu ptaka” – lubię je. Młodzi wpatrzeni w siebie podczas przysięgi delikatnie się uśmiechali, mimo wszystko było widać stres mieszający się z zadowoleniem, przecież czekali na to całe życie. Ceremonia była piękna.
Eleganckie wesele w Hotelu Łańcut| Fotograf ślubny dla Was
Od przyjazdu na sale weselną Hotelu Łańcut miałem bardzo dobre przeczucia. Od rzutu kieliszkami, po rzut welonem fotografowało się wyśmienicie. Goście bawili się hucznie od samego początku. Rzadko się zdarza, że o godzinie 17 jest pełen parkiet i goście chcą tańczyć. Takiej rodziny i przyjaciół tylko pozazdrościć. Pomimo wielu rzeczy, które działy się przez cały czas, udało uciec się nam z parą młodą na kilka zdjęć plenerowych. Agata i Michał jechali do ślubu Mustangiem, więc wykorzystałem go do sesji. Zawiał wiatr, welon poleciał i stało się. Pierwsze zdjęcie naszego mini pleneru gotowe – gościom weselnym bardzo się spodobało, a Tobie? Lubię sesje ślubne z samochodem. Połączenie Mustanga i tak pięknej pary, jaką byli Agata i Michał sprawiło, że zdjęcia wyszły fenomenalnie. Koniecznie sprawdź poniżej.
Moja fotografia ślubna w Łańcucie trwała w najlepsze, nawet po zachodzie słońca, gdzie para młoda zaprosiła swoich gości na zewnątrz do wspólnego zdjęcia z zimnymi ogniami. Wesele nie było przesycone zabawami weselnymi, co osobiście lubię. Bez kompromitujących zabaw i wlewania sobie wódki na siłę. Imprezy nie było końca. Z relacji Michała i Agaty wiem, że biesiada przy stole trwała i trwała, aż do białego rana, czego już nie doczekałem, ponieważ tuż po oczepinach skończyłem prace nad reportażem. To był bardzo wymagający dzień, ale jakże owocny.
Fotografia plenerowa Łańcut – samochód do ślubu Mustang | Łańcut, Rzeszów
Zdjęcia plenerowe wykonaliśmy innego dnia w okolicach Łańcuta i Rzeszowa. Wstaliśmy przed wschodem słońca po to, żeby złapać pierwsze promienie słońca i gęstą mgłę. Drugą część sesji zrobiliśmy na wzgórzu. Całokształt wyglądał jak sesja plenerowa w Bieszczadach, a takie sesje wprost uwielbiam. Zdecydowanie było warto. Miłego oglądania.
A teraz Wesele w Hotelu Łańcut czas zaczać
to Wesele w Hotelu Łańcut było bardzo udane, szcześliwi młodi, wspania goście, moc emocji, zimnych ogni i zabawy do białego rana!